Na wyjazd do Paryża musiałam sobie sprawić coś
idealnego. Na Brastopie akurat była przecena moje upragnionej Lucii od Fauve,
której normalna cena jest dla mnie ceną zaporową. To jak mogłam nie brać?
Tydzień oczekiwania i przyszła, tuż przed samym
wyjazdem! Moje niecierpliwe łapki porwały szarą folię i oczom ukazała się
najprawdziwsza ONA ;) Widziałam ją już wcześniej i na fotkach (choć akurat
zdjęcie producenta mnie nie zachwyca) i na żywym biuście, ale teraz jeszcze
bardziej zyskała w moich oczach. Kolor określany jako Persin Blue, ma w sobie
to coś. Jest to głęboki niebieski granat (o ile można tak napisać) :) Powinnam
nadmienić, że recenzowany stanik to wersja padded half-cup. Stanik sam w sobie
zachwyca mnie w sposób, którego nie umiem wyjaśnić. Czasem coś ci się podoba i
już! Lucia daje powody do tej dziwacznej miłości. Wykonana jest bardzo dokładnie
i starannie. Każdy element jest przemyślany. Nie ma tu zbędnych koronek,
kokardek czy innych detali, które czasem pasują jak pięść do nosa. Co
wcale nie oznacza, że jest gładka i nic jej nie zdobi.
Lucia ma miseczki bardzo delikatnie usztywniane, nie jest
to żadna pianka, tylko nieco grubsza gąbka. Pomiędzy nimi znajduje się prosta
czarna kokardka.
Na jednej z miseczek znajduje się kokardka, która jest
przedłużeniem ozdobnego ramiączka. Ten detal umieszczony tak fikuśnie zwraca
uwagę.
Obwód to czarna siateczka, która pokrywa również część
pod miseczkami.
Stanik jest wykończony eleganckim ząbkiem z gipiury.
Ramiączka są w przedniej części ozdobione gipiurą i
materiałem z miseczki.
Na zapięciu obwodu również spotkamy się z uroczym
detalem w postaci części kokardki (jedna z jednej strony zapięcia, druga z
drugiej). I pomimo tych wszystkich elementów stanik wydaje się prosty i
elegancki.
Rozmiar jak zawsze ma znaczenie. Obwód jest ścisły,
dobrze pracujący (zupełniej inaczej niż India, która nie dawała mi takiego
poczucia). Miseczki są większe niż standard. Posiadają dwa pionowe cięcia. Są
otwarte od góry, nadają się zarówno na kropelki jak i stożki. Stanik jest dość
niskim halfem. Nada się do wielu dekoltów. Ramiączka są regulowane na całej długości.
Zapięcie podobnie jak w Pixy od Freyi jest milusie i mięciusie. I tu przy
zapięciu na chwilę się zatrzymam. Otóż sielanka niestety nie była pełna. Z
jednej strony zapięcie było ostre i otarło mi skórę. Widocznie nie zostało do
końca przycięte po sklejeniu. Normalnie bym nie marudziła tak bardzo, ale w
staniku, który normalnie kosztuje ponad 300zł coś takiego jest dla mnie
niedopuszczalne! Najprawdopodobniej trafiła mi się po prostu "taka
sztuka", ale niesmak pozostaje. (Swoja drogą coś mam ostatnio pecha do
takich sztuk - to już mój 3 stanik z tą "wadą").
Kształt... Na miseczce była naklejka z napisem
"efekt WOW" - jak najbardziej trafiona. Stanik nadaje idealny kształt
- okrągły profil, apetyczny dekolt, niskie zabudowanie. Czego chcieć więcej? Do
tego stanik bardzo wygodny (zrozumiałam w końcu o co chodzi z tą "jakością
Fauve"), wykonany z naprawdę przyjaznych materiałów (zyskał zwłaszcza jak
się uporałam z problemem drapiącego zapięcia).
Podsumowując - pokochałam Lucie zanim ją posiadałam, kocham
jeszcze mocniej jak mam. Z czystym sumieniem mogę polecić fankom efektownego
dekoltu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz