Curvy Kate Cascade już od kilku sezonów przewija się
wśród typowych codzienniaków. Choć kolory raczej należą do kategorii - nie pod białą bluzkę - jest to dość lubiany model.
Dzisiejsza bohaterka jest Cascade kolorze jade w rozmiarze 32G. Model ma miseczki standardowe i ścisły obwód. Wykończenie miseczek nie jest w żaden sposób elastyczne, ale krój jest dość otwarty - zwykle nie wbija się w pierś. Zdobienia w postaci rombów są ciekawym elementem - wydaje mi się, ze raczej niecodziennym. Krój to typowa balkonetka.
Warto zwrócić uwagę, że zabudowanie pod pachą jest niskie. Wiele osób zapewne
bardzo ucieszy ten fakt, gdyż niektóre brytyjczyki nie raz dały się we znaki, właśnie z tego względu.
Mostek również nie należy do tych wysokich. Fiszbiny są typowo Kaśkowe - dla mnie jest to bardzo dobry rozstaw - ani wąskie, ani szerokie - takie wypośrodkowane.
Mostek również nie należy do tych wysokich. Fiszbiny są typowo Kaśkowe - dla mnie jest to bardzo dobry rozstaw - ani wąskie, ani szerokie - takie wypośrodkowane.
Ramiączka są regulowane na całej długości. Wykończone są ząbkami, dzięki
czemu regulator nie powinien sprawiać żadnych problemów.
Stylistyka biustonosza jest... oszczędna. Kokardki są minimalistyczne, a jedyna
połyskująca ozdoba na mostku nie rzuca się w oczy. Sam biustonosz nie wydaje
się jednak nudny, ale jawi się właśnie jako typowy codzienniak - kiedy nie mamy
pomysłu co by tu ubrać i nie chcemy, aby biustonosz jakoś szczególnie się
odznaczał.
Obecne Kasie w większości nadają kulisty kształt biustu - Caskada nie jest wyjątkiem. Biustonosz nosi się bardzo dobrze, jest wygodny.
Kaski były mi bliskie od samego początku (ach, te
pierwsze Emilki!) - i tak przez lata obserwowałam ich zmianę z raczkującej
marki w dojrzałego przyjaciela. Zmieniły się konstrukcje, modele (z tych naprawdę pierwszych pozostała chyba tylko Princeska), jak i użyte materiały (co
tu dużo mówić, to są 2 klasy wyżej!). To co pozostało niezmienne to cudowne
fiszbiny oraz dość niskie zabudowanie pod pachą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz