Mówi się, że nie można mieć wszystkiego. A bzdura tam!
Można, można, tylko nie od razu :)
Jak wiadomo mój plungo-odporny biust ciągle szukał
swojego plunga... Dorobił się już Tango plunge, które jest w stanie utrzymać
bez wypływania, a teraz doszedł Comexim i jego VIVIEN :D No w sumie, aż nie
mogę uwierzyć...To robią sztywne plungi na mnie?
Vivien 1, bo tak dokładnie nazywa się model,
jest plungiem z nieco wyższym mostkiem niż dotychczas przeze mnie spotykane.
(Może w tym tkwi sekret?)
Miseczki są delikatnie usztywniane cienką gąbeczką.
Pokrywa je delikatny materiał w kwiatki, zaś górną krawędź zdobi koronka.
Pomiędzy nimi jest fioletowa kokardka. Ogólnie kolorystyka utrzymana jest w
odcieniach fioletu, co mi osobiście bardzo pasuje :)
Obwód jest wykonany z fioletowej siateczki.
Zdecydowanie jest ścisły! Zapięcie jest na dwie haftki, co w tym rozmiarze jest
rzadko spotykane. Sam pas obwodu jest dość szeroki, dzięki czemu lepiej zbiera
i trzyma biust.
Ramiączka są tradycyjne, bez ozdóbek, regulowane na
całej długości. Fiszbiny są dość wąskie, ale elastyczne - jak wyjaśniła pani
Ania z Comeximu - właśnie po to by móc je "regulować".
Sam stanik nadaje bardzo ładny, zgrabny kształt
piersiom. Z profilu widać, że są to upragnione przez wielu kuleczki. Biustonosz
dobrze zbiera z boków i wypycha biust do przodu.
Rozmiary wydają mi się standardowe - Comexim trzyma
rozmiarówkę. Na moje brytyjskie 70G zawsze pasuje 70HH :)
Oczywiście do takiego stanika nie mogło zabraknąć dołu
- w tym wypadku klasycznych fig.
Są one wykonane z tego cienkiego materiału, który
pokrywa miseczki, w kroku zaś są wyściełane bawełną. Aby majciochy nie wydawały
się nudne - mają ozdobne marszczenia po bokach oraz uroczą kokardkę. Rozmiar L
idealny na 100cm w biodrach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz